Trzęsienie ziemi w Bangkoku! Krzysztof Rutkowski relacjonuje dramat w stolicy Tajlandii

Tajlandia wstrząśnięta – potężne trzęsienie ziemi nawiedziło Bangkok
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w piątkowy poranek, kiedy ziemia w Bangkoku zaczęła się trząść. Trzęsienie ziemi o sile 7,3 stopnia w skali Richtera nawiedziło stolicę Tajlandii, wywołując panikę, zniszczenia oraz niestety – śmierć 40 osób. Wstrząsy były tak silne, że dały się we znaki nie tylko mieszkańcom, ale i turystom przebywającym w centrum miasta.
W samym epicentrum znalazł się Krzysztof Rutkowski, znany polski detektyw, który akurat przebywał w hotelu w Bangkoku. To właśnie on jako jeden z pierwszych zrelacjonował tragiczne wydarzenia w swoich mediach społecznościowych, publikując wideo, które błyskawicznie obiegło Internet.
Krzysztof Rutkowski przeżył trzęsienie ziemi w Bangkoku
Jak sam Rutkowski opowiedział w dramatycznym nagraniu, trzęsienie ziemi w Bangkoku zastało go na miejscu tuż po przylocie z Dubaju. Detektyw przebywał w hotelu na 22. piętrze, kiedy budynek nagle zaczął się trząść.
– „Poproszono mnie o opuszczenie obiektu. Wszyscy zostali ewakuowani. Ludzie w panice biegli po schodach. Dali mi do dyspozycji limuzynę i wywożą mnie do drugiego hotelu” – mówił poruszony Krzysztof Rutkowski w nagraniu.
W relacji opowiadał również o sytuacji na ulicach: „Czterdzieści osób nie żyje. Na ulicach zapanowała panika. Mieszkańcy i turyści wybiegli z budynków w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca” – podkreślił. Dodał, że choć często uczestniczył w niebezpiecznych akcjach, to tak potężna katastrofa naturalna była dla niego nowym doświadczeniem.
Epicentrum w Mjanmie, ale skutki odczuwalne w całym Bangkoku
Według Niemieckiego Centrum Badań Geologicznych, epicentrum trzęsienia ziemi znajdowało się w sąsiedniej Mjanmie (dawnej Birmie), a głębokość wynosiła jedynie 10 km. Tak płytkie ognisko wstrząsu sprawiło, że energia sejsmiczna miała ogromną siłę, a fala uderzeniowa dosięgła ziemi w Bangkoku z wyjątkową mocą.
W mieście zawalił się sąsiedni budynek, trwa ewakuacja tysięcy ludzi z hoteli, biur oraz centrów handlowych. W wielu miejscach zabrakło prądu i wody, a komunikacja miejska została sparaliżowana. Turyści próbują dotrzeć do lotniska lub znaleźć bezpieczne schronienie. Mieszkańców i turystów ewakuowano do specjalnie przygotowanych stref bez zagrożenia. Niektóre hotele zapewniły transport limuzynami, by bezpiecznie dojechać do innych lokalizacji.
Ewakuacja i relacja na żywo – Rutkowski pokazuje kulisy dramatu
W swoich materiałach wideo Rutkowski relacjonuje, jak wyglądała ewakuacja: „Musiałem się ewakuować w samym szlafroku. Wszyscy byli przerażeni. Zapanowała panika, wstrząsy powtarzały się. Było kolejne tąpnięcie, ludzie krzyczeli i uciekali na zewnątrz”.
Polski detektyw opisał także moment, kiedy podjechali pod hotel, by go zabrać. – „Woda leciała z sufitów, ściany się trzęsły. Nie było żartów” – powiedział, dodając, że przez lata widział wiele, ale trzęsienie ziemi to zupełnie inny rodzaj zagrożenia.
Jego relacje i filmy stały się viralem w polskich i zagranicznych mediach społecznościowych. Fani z niepokojem śledzą, co dzieje się dalej i czy Rutkowski zdecyduje się wrócić do Polski w najbliższych dniach.
Co dalej? Tajlandia czeka na rozwój sytuacji
Na ten moment służby ratunkowe w Tajlandii robią wszystko, by pomóc poszkodowanym i ewakuować osoby z zagrożonych obszarów. Trwa również ocena strat. Władze ostrzegają, że mogą nastąpić kolejne wstrząsy wtórne, co dodatkowo komplikuje akcję ratunkową.
Wszystko wskazuje na to, że Bangkok potrzebuje teraz wsparcia, a relacje świadków, takich jak Krzysztof Rutkowski, pomagają pokazać skalę tragedii. W mediach trwa debata nad przygotowaniem miasta na przyszłe katastrofy naturalne.
💬 A Wy co sądzicie o relacji Krzysztofa Rutkowskiego z miejsca tragedii? Czy jego obecność w stolicy Tajlandii pomoże nagłośnić sytuację w regionie? Podzielcie się opinią w komentarzach!
Tagi: krzysztof rutkowski, trzęsienie ziemi w bangkoku, bangkok, tajlandia, ziemia, ewakuacja, mieszkaniec, relacjonować